Tak, tak czy tego chcemy czy nie jesień nadciąga nieubłagalnie.Zimne poranki, zimne wieczory, a i ostatnie dni nie rozpieszczały ciepełkiem. Co prawda teraz cieplutko i ponoć lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, ale lepiej być przygotowanym niż później szczękać zębami.No a jak jesień to z szafy wyciagamy swetry i jesienne kurtki. Oczywiście wyciągamy jak je mamy, a u mojej córki zapanowała totalna pustka w cieplejszych rzeczach. Ambitnie postanowiłam, że w tym roku jesienna kurteczka będzie mamy produkcji. Zadanie trudne, bo nie jestem zawodową krawcową, szyje niecały rok, ubrania jeszcze krócej, a kurtka ocieplana to wyzwanie dla mnie niemałe. Aby jeszcze było weselej po przekopaniu internetu nie znalazłam absolutnie żadnego wykroju tudzież rad dotyczących szycia kurteczki. Podeszłam więc do sprawy trochę jak pies do jeża. Chyba z góry skazałam się na porażkę, ale spróbowania uszycia sobie nie odmówiłam. I powstało to
Zdjęcia z małą właścicielką pojawią się w jakimś następnym poście, w scenerii bardziej sprzyjającej :)
Szyłam można powiedzieć na oko, pomagając sobie czasem różnymi ubraniami córki. Wizja była w głowie, a potem to już czyste szaleństwo:) Kurtka powstała z dość dużych,czarnych, sztruksowych spodni. Jako że materiału starczyło tylko na przód i tył oraz czarny to dość ponury kolor jak dla 4 latki odkopałam zapasy pomarańczowego sztruksu z Utkanych i tak powstały rękawki i kaptur. Środek to moja polarowa bluza. I tu tez klops bo nie starczyło materiału na kaptur, więc kaptur od wewnątrz to taki polarek czarny. Przy kapturze miałam okazje wykorzystać zestaw kaletniczy zakupiony latem w lidlu - zrobiłam dziurki pod sznurek. Całość zapinana na czarny zamek. Oczywiście nie mogło zabraknąć aplikacji, a że jesień to mamy drzewo z sówkami. Pod drzewkiem maszerują zaś jeże, a droga wiedzie ich do jabłuszek:) Tam gdzie jeże i jabłuszka to są kieszonki, bo przecież trzeba mieć miejsce na jesienne skarby:)
Wiem że wszelkie osoby mające doświadczenie w szyciu zauważą tu wiele niedociągnięć, braku użycia odpowiedniej maszyny itp. itd. i wiem, że mają rację, ale cóż - nie zawsze pierwszy raz musi być idealny.
Czy jestem zadowolona z tego co uszyłam? To zależy z której strony na to popatrzeć. Zadowolona jestem, bo po pierwsze w ogóle dałam radę, po drugie zdobyłam doświadczenie, a po trzecie założę to na dziecko, a tego się nie spodziewałam:) Nie zadowolona jestem, bo wiem że mogłam w paru miejscach przeszyć lepiej (np. kaptur) i pewnie coś by mnie mniej kuło w oczy oraz zestaw kolorystyczny jaki wybrałam chyba bardziej pasuje chłopcu niż dziewczynce, ale w sumie to kto powiedział, że dziewczynki muszą mieć jedne kolory, a chłopcy drugie. Sumując kurtka jest, a ja nabyłam kolejne doświadczenie, które na pewno mi się przyda.
Jak dla mnie rewelacyjnie uszyłaś tą kurtkę. "Słodkie" te aplikacje, kolory prawdziwie jesienne. Niedociągnięć nie będzie widać, bo człowiek zwraca uwagę na aplikację i kolor. Przynajmniej mi w pierwszej kolejności wzrok tak padł ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)to mnie pocieszyłaś :)
UsuńWiesz, to trochę tak jak z makijażem :) Z daleka ładnie, z bliska nikt nie musi oglądać :) Na zdjęciach wygląda bardzo ładnie i sama bym swoje dzieci (których nie mam) ubrała w takie cudo :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)dziękuję :)mała nie zmarznie, a w sumie o to mi chodziło :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdla mnie jest idealna.I powiem Ci coś: takiej nie kupisz w żadnym sklepie.Jest jedyna:)
OdpowiedzUsuńto fakt, to co stworzymy nikt inny mieć nie będzie :) i to mi się w szyciu bardzo podoba :) dzieki :)
UsuńPięknie ci ta kurteczka wyszła. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńdzięki - no miałam obawy ,że to za duży kaliber jak na moje skromne umiejetności
Usuńrewelacja - jestem pełna podziwu szczególnie, że kurtka to recykling. Czasami łatwiej jest uszyć z nowego materiału bo wykrajasz i szyjesz a tu trzeba jeszcze pogłówkować, pokombinować - i tu wielki SZACUN :-) a ja nie jestem za sztywnym podziałem to dla chłopców a to dla dziewczynek .. moja głównie bawi się autami, nie chce nosić spódniczek ... i jestem pewna że kurtka by się jej bardzo podobała !!!
OdpowiedzUsuńdziękuję to bardzo miłe co piszesz:)tak zdecydowanie łatwiej uszyć coś z gotowego materiału, szczególnie jak to coś większego i pewnie łatwiej by mi też było jakbym miała jakiś wykrój. No u mnie też raczej podziału nie ma, dopóki nie szyłam mała często nosiła ubrania po kuzynie i bawiła się zabawkami po nim :)
UsuńAnka! no co Ty opowiadasz: "Chyba z góry skazałam się na porażkę," jaką porażkę??? Ja zaliczyłabym to do wielkich sukcesów!!! Kurtka jest rewelacyjna, z podszewką!, ma wypasione aplikacje, świetnie skomponowana kolorystycznie i jest przeoryginalna!!! Gratuluję Ci z całego serca takiego uszytku, chciałabym też coś takiegi stworzyć :-)
OdpowiedzUsuńdzięki :) no ty masz to szczęście że mieszkasz w bardzo cieplutkim miejscu, ale jakby była potrzeba to na pewno byś coś fajnego i orginalnego stworzyła
UsuńJak dla mnie wielkie brawo!
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu :)buziaki dla was :)
Usuńsamo uszycie takiej kurtki powinnas zaliczyc do swoich sukcesow a nie porazek!! Kurtka jest rewelacyjna, powinnas byc z niej dumna,:))
OdpowiedzUsuńo matko ależ mi miło - dziekuje :)
UsuńKurtka jest genialna! Gratuluje:D Ja tam żadnych niedociągnięć na zdjęciach nie widzę. Kolorystyka jest piękna i wcale nie powiedziałabym, że nie dziewczęca. Aplikacja tak mi się spodobała, że nawet sama nie wstydziłabym się wyjść w takiej kurteczce :P
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńFajna ta kurtka! Śliczne są te aplikacje i połączenie kolorów. Gdybyś nie napisała, że pierwszy raz coś takiego szyjesz, to bym w życiu a to nie wpadła:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, to miło że mój uszytek nie wygląda jak próby początkującego :)
UsuńSzczęka mi opadła jak to zobaczyłam ;) Fantastyczna kurtka!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję, gdyby nie twoja pomoc przy pierwszym szytym ubraniu to pewnie do dziś bym się bała szyć ciuchy:)
UsuńNie wiem o co chodzi z tą porażką, bo dla mnie kurtka prezentuje się rewelacyjnie:) Ja też szyłam moim chłopcom dużo kiedy byli mali i cieszyłam się razem z nimi z tego że mają wyjątkowe i oryginalne ubranka. Podobnie jest z kurteczką, którą uszyłaś. Jest jedyna w swoim rodzaju. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńdziękuję, to mnie własnie cieszy że jest jedyna i niepowtarzalna :) I witam w mojej wirtualnej krainie:)
UsuńMuszę przyznać, że świetnie sobie poradziłaś:) Ta kurtka wygląda na dość skomplikowaną, ma dużo elementów, które wymagały wiele pracy i precyzji, a jak się na nią patrzę, nie powiedziałabym, że coś tam jest źle:) Co do kolorów, zgadzam się w 100%, mamy równouprawnienie względne:)
OdpowiedzUsuńdla mnie skomplikowane było wszystko co miało podszewkę :) szyłam na czuja, bo nic innego nie wymyśliłam. Bardzo dziękuję, widzisz ja jestem bardzo, ale to bardzo krytyczna względem swojego szycia i po części pewnie dlatego zawsze czuję nie dosyt
Usuńkurtka wyszła ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam ;D
dzięki:)odwiedzę :)
Usuńcały czas jestem oczarowana tym kubraczkiem i Twoim talentem:)
OdpowiedzUsuńAleż ja zazdroszczę tego talentu do szycia! :)
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem wyszło super. Kolorowo i radośnie, a o niedociągnięciach wiesz tylko ty ;) Córka nie zauważy (zresztą ja też ich nie widzę), a innym możesz wmówić, że tak miało być :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, dzięki :)
UsuńBardzo ciekawa kurteczka, wielki sukces...pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny mojego bloga...
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i również z przyjemnością będę zaglądać. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń:)pozdrawiam
UsuńJest ekstra, ja to póki co wole kupić kurteczkę w lumpeksie, ale pewnego dnia też będę szyła dziecku, a potem dzieciom...
OdpowiedzUsuńTeż się nad tą opcją zastanawiałam, ale w końcu stwierdziłam, że jak nie teraz to kiedy :)mobilizuj się i szyj, bo tak na prawdę to tylko tak wygląda na trudne :)
Usuń